czwartek, 13 sierpnia 2015

Z życia księgarki - płonne nadzieje

Księgarnia opustoszała, więc intensywniej zajmowałam się sprawami innymi niż rozmowy. Nagle słyszę podekscytowaną euforię zmieszaną z czułością:
- Choooodźcieeee, znajdziemy coś pięknegooooo!
Uszy podnoszę z zadowolenia, myślę sobie: "Och, będą szczęśliwi, gdy znajdą dla siebie stosy książek!". Niestety weszli do obuwniczego.

/Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz