W księgarni spokój, ogarniam zadania związane ze stroną internetową,
popijając czekoladowy napój sojowy, gdy wchodzi starsza pani, tak na oko
siedemdziesiąt lat, dystyngowana, spokojna. Przegląda półki, wybiera
biografię Matki Teresy i podchodzi do kasy, więc grzecznie przyjmuję
odeń zakup, nabijam, kasuję i jak to w takich okolicznościach zazwyczaj
bywa, nawiązuje się niezobowiązująca rozmowa o niczym. Podaję pani
siatkę z książką i paragonem, kiedy pada pytanie:
- A co pani piła, mleczko?
- Aaa nie, napój czekoladowy, sojowy.
Na hasło "sojowy" zapada cisza. źrenice starszej pani zwężają się jak u polującego kota, wbija we mnie czujne spojrzenie.
- Ale wierzy pani w Boga?!
/Alicja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz