Historia KKK zaczyna się, kiedy
pogrążona w nudzie trójka przyjaciół postanawia zażartować.
Dla zabawy organizują klan, którego nazwa nic nie znaczy. Żart
przeradza się w kiepski żart, a później w groteskę (potworną).
Podczas czytania cierpnie skóra. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć,
jak bardzo można wypaczyć rozumienie, czym jest pojęcie miłości,
opieka nad rodziną, jak można tłumaczyć posiadanie i używanie
broni, jak bardzo można być jednostronnym - zapraszam do zapoznania
się z reportażem z wizyty w Pasie Biblijnym.
Wszyscy jesteśmy do siebie podobni,
nie ma różnic, które generują konflikty. Wszyscy są dobrymi
chrześcijanami. Wszyscy należymy do klasy średniej, wszyscy mamy
rodziny i podobny status materialny. I właśnie dlatego możemy
czcić Pana i realizować jego najważniejsze przykazanie: Będziesz
miłował bliźniego swego jak siebie samego (s.
94).
W książce Surmiak-Domańskiej
przedstawiciele białej rasy czują się zagrożeni. Rodzi się coraz
mniej białych dzieci, coraz mniej ważne stają się wartości
chrześcijańskie - to są według Rycerzy powody do niepokoju, gdyż
jeśli tego nie będzie, ludzkość nie ma najmniejszej szansy na
człowieczeństwo, będzie ludzkość głupia i szkaradna, niemoralna
i heretycka. Podczas czytania tego tytułu często łapałam się za
głowę i myślałam, że to tak samo, jak u nas. Wiele z zachowań
znajduje odzwierciedlenie w naszej polskiej rzeczywistości, autorka
dotarła do sedna sprawy radykalizmu, zarówno w sprawach narodowych,
jak i rasowych.
Warto tę książkę przeczytać nie
tylko ze względu na możliwość zaznajomienia się z tą obrosłą
legendami i mitami organizacją, nie tylko dlatego, że zobaczymy, w
co przekształciła się i jak zmieniła ją współczesność, ale
także dlatego, że zobaczymy duży kawał Ameryki - tej
fastfoodowej, bez chodników (ponieważ wszędzie jeździ się
samochodem, nawet jeśli można tam dotrzeć za pomocą własnych nóg
w ciągu dwóch minut), która woli większe ciacho, nawet jeśli
oznacza to tylko więcej spulchniaczy. Gdzie nikt nie wie, po co
kupować awokado, ale z drugiej strony - gdzie wszyscy zadbają o to,
aby każdy kupił jak najtaniej (Niech pani idzie do sklepu
naprzeciwko, tam baterie są tańsze, niech pani nie kupuje u nas!
Niech pani nie kupuje na sztuki, przecież w worku taniej, nie, nie,
to nie ma znaczenia, że za panią jest kolejka, przecież cała
kolejka z uśmiechem mówi: idź, idź, przecież nie możesz kupić
drożej, skoro możesz taniej, pizze nam się nie rozmrożą, a nawet
jeśli, to dla nas żadna strata, idź, idź).
Autorka z dużą dozą empatii próbuje
zrozumieć każdą stronę, jest do tego solidnie przygotowana
merytorycznie, a doskonale opanowany język reporterski połączony z
głęboką analizą sytuacji sprawia, że książkę można postawić
na wysoką półkę.
/Olga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz