- Pani powie, czy ktoś czyta polskich autorów? - odezwał się do mnie po piętnastu minutach spędzonych na rozglądaniu się dookoła, głosem smętnym, znudzonym, ale zapowiadającym wybuch.
- Oczywiście - patrzę i zastanawiam się, jaka będzie pułapka, gdyż w tym czasie nie wziął ani jednej książki do ręki, jakby miały go poparzyć albo oblać atramentem niczym ośmiornice. Postanawiam jednak bronić naszej literatury - przecież są wyśmienici
- Niech mnie pani nie rozśmiesza, oni piszą tak samo, jak grają polscy aktorzy.
- Ależ nie miałam zamiaru rozśmieszyć, ja mówię bardzo poważnie, mamy na przykład najlepszą poezję na świecie!
- Nie no, noblistów też prawie nie mamy, a i tych bym nie tknął za żadne pieniądze. Taki Mann na przykład! Obrzydlistwo i drogie to takie! - pan wychodzi, kurtyna nie opada, moja szczęka - tak.
/Olga
Haha!
OdpowiedzUsuńLudzie są... zaskakujący?
Częściej coś wrzucajcie ;)