czwartek, 2 lipca 2015

Z życia księgarza - obrazki słowem malowane

- Dzień dobry!
Martusia. Wpada radośnie w lekkiej sukience, spocona, przyrumieniona już porządnie słońcem, z jakimiś trawiastymi paprochami we włosach. Pełnia wakacyjnego szczęścia.
- A wiesz, że ja mam na podwórku basen? I będę się dziś kąpać? - pyta, zdejmując z półki jedną z encyklopedii.
- Tylko nie utop Matyldy - wyjmuję jej książkę z rąk, donoszę do stołu i pomagam w jak najwygodniejszym ułożeniu - A skąd masz basen?
- Tata zrobił! On umie wszystko i jest bardzo silny! Potrafi utrzymać na każdej ręce po dwa słonie afrykańskie!
- O, naprawdę?
- Naprawdę!
Mój wyraz twarzy musiał być pozbawiony wystarczająco ognistego zachwytu i chyba sama wyczuła, że się zagalopowała.
- ...ale muszą być młode.

/Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz