wtorek, 21 lipca 2015

Z życia księgarza - obrazki słowem malowane

Nowe Dziecko. Przyszło, siedzi, gada. Staram się bardzo przynajmniej stwarzać pozory zainteresowania jej opowieścią o tym, jak nazwie wymarzonego kotka i co będzie z nim robić, ale nic nie poradzę na to, że po piętnastu minutach mój mózg samoistnie przełącza się na standby. Nowe zauważa to i milknie na chwilę, urażone. Bezczelnie lekceważę objawy obrazy majestatu i oddaję się uzupełnianiu katalogu. Po chwili z ławki dobiega mnie rozgoryczony głos:
- Ale ma pani karygodne podejście do klientów...

/Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz