piątek, 20 lutego 2015

Książka lekiem na ciemną noc

Pewnego dnia przyszła do mnie pani, która chciała coś, co pomoże jej oddać się w objęcia Morfeusza. Powiedziała, że nic tak nie usypia jak kilka stron dobrego romansu. I że kiedyś pisano, gdyż nie było środków nasennych. Cóż, z pewnością czytanie odstresowuje. I choć pani owa zdecydowanie nie lubi Kochanowskiego (Odprawa posłów greckich była podobno najgorsza, pani aż zawrzała w środku na samą myśl o tej lekturze), przedkładając nad jego dzieła autorki pokroju Nory Roberts, nadal trzyma się starej metody na bezsenność.

/Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz