poniedziałek, 9 lutego 2015

Z życia księgarza - obrazki słowem malowane

Jakiś czas temu, bawiąc w księgarni, Franek zgubił Gluta - zielone gumowe małe paskudztwo o fizjonomii obrzydliwszej nawet od imienia. Niedawno przy okazji generalnych porządków Glut został odnaleziony w skrzynce z kolorowankami, czekał zatem grzecznie na właściciela, uprawiając terror estetyczny przy kasie. Dzisiaj nareszcie dzień ów nastał - Franciszek odwiedził skromne me progi i bardzo się ucieszył z odnalezionej zguby.
- Mam już teraz cztery takie Gluty! I zapas białych! I pomarańczowe! Niedługo szambiara będzie pełna i pęknie!
Nie wnikając w szczegóły, by uniknąć wyczerpującego opisu losu glutów oraz wykładu na temat szambiary, czymkolwiek by ona nie była, zaproponowałam uprzejmie:
- To może poprosisz rodziców, żeby kupili ci drugą?
Franciszek nagle spoważniał, pokiwał głową i nieco zmarkotniał.
- Próbowałem, ale ich nie obchodzą moje potrzeby duchowe.

/Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz