piątek, 6 lutego 2015

O raporcie Biblioteki Narodowej słów kilka

Nie tak dawno temu przyszła do księgarni pewna kobieta i poprosiła, abym pokazała jej książkę, która nic nie wnosi. W pierwszym momencie zdębiałam. Jaka książka by to miała być? Przed oczami stanął mi fragment z Ciorana o tym, że każdy dzień bez zdziwienia to dzień stracony. Pomyślałam sobie, że to, czy komuś utwór pomoże zrozumieć jakiś problem, nie zależy od tego, po co się sięgnie, z całym uszanowaniem dla pięknych i mądrych dzieł, ale każdy wyniesie z nich tyle, ile zechce dostrzec. Odpowiedni czytelnik nawet po lekturze przysłowiowej Danielle Steel o czymś pomyśli, choć z pewnością ominie go wiele wrażeń estetycznych.
Badania Biblioteki Narodowej pokazują, że najliczniejsza grupa czytelników (38%) ceni sobie w książce to, iż przenosi ich ona w inny świat oraz przeżyją go emocjonalnie wraz z bohaterami. Kto z nas zaprzeczy, że jest to jedno z najwspanialszych doświadczeń czytelniczych, gdy odrywając oczy od książki ma się wrażenie, że było się gdzieś daleko i nadal tam przebywa? Wydaje się to niezbyt ambitne? Ale jest bardzo przydatne. Krzysztof Dudek, dyrektor Narodowego Centrum Kultury, w wywiadzie powiedział, że literatura pokazuje nam, jak radzić sobie z emocjami, które są ważnym czynnikiem podejmowania decyzji.
Każdy przejaw kultury z jakim się zetkniemy wspomaga rozwój naszej osobowości. Jeśli spotkamy się z tezą, z którą się nie zgadzamy, tym gruntowniej poznamy to, co sami uważamy. Krew się w nas wzburzy? Sięgnijmy po klawiaturę i odpowiedzmy, nie bądźmy bierni, każdy ma prawo do własnego wkładu w kulturę.
Praktyka czytelnicza podnosi poziom kapitału społecznego, wśród jedenastu kompetencji wymienionych jako jego składowe wymieniono umiejętności artystyczne, a w samoorganizacji wspomniano o kreatywności przy rozwiązywaniu zadań, gdyż sama wiedza nie wystarcza do realizowania projektów. Potrzeba jej odpowiedniego otoczenia kulturowego i ekonomicznego.

/Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz