niedziela, 8 marca 2015

Wydawnictwo Dwie Siostry i ich książki (choć miała powstać recenzja Wigilii Małgorzaty)

Z wielką przyjemnością obserwowałam zwiększającą się popularność Map Mizielińskich, które zostały wydane przez Dwie Siostry. Jeden z ważniejszych powodów był taki, że książka zaprzeczała teorii krótkiej półki (mówi ona o tym, iż tytuł opłaca się trzymać w księgarniach tylko przez 6 tygodni, później tylko leży i się kurzy i niszczy się okropnie, niechciana już przez nikogo; gdzie nadgryza ją ząb czasu, a i słońce uszczknie trochę z koloru jej okładki). Krótka półka w mniejszym stopniu dotyczy literatury dziecięcej. To, czy książka będzie się dalej sprzedawać po okresie bycia hitem, wiele zależy od tego, czy ktoś ją sobie utrwalił w pamięci (przykładami z ostatniego czasu mogą być pozycje takie jak Złodziejka książek, Genialni. Lwowska szkoła... czy utwory Munro). Od otaczających czytelnika osób – czy ktoś ją mu po przeczytaniu poleci. Od księgarzy - czy będzie obsesyjnie twierdził, że to najlepsza książka tego typu. W odświeżeniu zainteresowania czytelników pomocne mogą być promocje i przeceny (i do tego powinny służyć wszelkie manipulacje ceną, a nie do fikcyjnego obniżania kwoty, którą ma czytelnik wydać na książkę, co w efekcie prowadzi do równie sztucznego zawyżania – do ceny, oprócz kosztów druku, marży dla autora etc., etc., doliczyć by trzeba 30% na „promocję” w sieciach pragnących zostać monopolistami).

Dlaczego jednak wspomniałam o Mapach? Oczywiście warto o nich mówić przy każdej okazji, niemniej chciałam zwrócić uwagę na wydawnictwo, których członkowie mają niesamowity dar do wybierania książek budzących zachwyt w dorosłych i w dzieciach. Przede wszystkim nie traktują oni malców, jakby nie mieli mózgów, nie dzielą ich na kolory różowy oraz niebieski, nie wszczepiają beznadziejnej, komputerowej grafiki jako wzoru do estetycznego zachwytu. Chociaż słyszałam, że kolorowa panda z Co wypanda, a co nie wypanda na pewno będzie się śniła dzieciom jako postać z koszmaru (panda wyskakująca z kukurydzy? panda drzemiąca pod łóżeczkiem, dopóki nie zapadnie noc, wtedy wstanie i zawiśnie z kosą nad dzieckiem?), dzieci same z siebie chętnie po nią sięgają.
Tej zimy dorośli Polacy, pogrążeni od kilku miesięcy w przyciemnionym świetle jesieni i zimy, którzy w tym ponurym okresie rzucają się na hasła niosące nadzieję, że choć na kilka godzin przeniosą się w świat ciepła i palm, szukali Wigilii Małgorzaty. Kiedy już mieli ją w rękach i zaczęli przeglądać, najczęściej można było zauważyć rosnącą w oczach nieobecność - ta książka pochłania. Zamykali i nie mówili już nic - albo mówili wiele, będąc w szoku po zderzeniu się z tekstem i ilustracjami.

Tytułowa bohaterka mieszka samotnie w dużym domu, gdzie czas zatrzymał się w latach 60. Małgorzata to dumna, bardzo kochająca i trochę przekorna kobieta (ostatnią cechę uwypukla ilustracja, gdy lekarz poucza ją, jak ma zachować zdrowie – stoi grzecznie przed mężczyzną, ręce trzyma z tyłu, nogi ma skrzyżowane i milutki wyraz twarzy mówiący „i tak zrobię to po swojemu”). Od dłuższego czasu wycofuje się z życia. Niby to jej wybór, ale tak naprawdę wymuszony przez starość. Bohaterka zaczyna bać się świata za progiem domu, gdyż nawet niewymuszona samotność ma swoje konsekwencje - realistyczny punkt widzenia zaczyna się rozpadać bez konfrontacji z innymi, bliskimi osobami, a także staje się coraz bardziej egocentryczny (zapomina się, co sądzą inni). Łatwiej takiej osobie pogrążyć się w rutynie. A wtedy jak szybko można zapomnieć, że życie jest piękne!

Język opowieści jest prosty i spokojny. Kontrastuje w ten sposób z żartobliwymi ilustracjami, które dopowiadają do tekstu (pokazującego historię z punktu widzenia Małgorzaty, jest przepełniony jej samowiedzą, ale i skostnieniem), jak sprawy wyglądają z zewnątrz.

Zastanawiam się, czy w tegorocznym grudniu Wigilia Małgorzaty ponownie stanie się pretekstem do przemyśleń na temat starości i funkcji osób starszych w naszym społeczeństwie. Przy okazji – chociaż ciężko się do tego przyznać, książka zredefiniowała pojęcie „wyciskacza łez” w moim słowniku.

Od dłuższego czasu Dwie Siostry są jednym z najbardziej rozpoznawalnych wydawnictw w Polsce. I chwała im za to!

/Olga


Mapy - gdyby ktoś chciał obejrzeć

I nasza cudowna Wigilia Małgorzaty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz