niedziela, 29 marca 2015

Z życia księgarza - o władzy, rozpuście i urodzie

Właśnie wrzała woda na kawę, kiedy rozległo się skrzypienie podłogi pod stopami stałej klientki.
- Dzień dobry, ma pani coś nowego z moich ulubionych?
- Nie za bardzo, ale coś znajdziemy!
- To dobrze, coś o tej Józefinie może? Bardzo mi się podobały te książki. Ja lubię właśnie takie - o kobietach, które rządziły. I o miłości, takie ogłupiające, zresztą pani wie. Bo jak siedzę przy tym moim chorym bracie i go pilnuję, to potrzebuję takiej lektury.
Przeglądamy półki, żeby wyszukać, co tam jeszcze nieprzeczytanego zostało. Pani rzuca się w oczy Cesarzowa nocy.
- To o Katarzynie Wielkiej – mówię.
- Ach, to nie chcę, bo ona się puszczała. Ma być o władzy, a nie rozpuście.
Udało się coś znaleźć. Pani wodzi oczami po książkach ustawionych na honorowym miejscu.
- Aaa, ten Kofta! Chodziłam z nim do szkoły. Wszystkie dziewczyny za nim szalały. A on taki brzydki! Tak brzydki jak noc, strasznie brzydki był! A i tak wszystkie go kochały. To co, w czwartek przyjdę zobaczyć, co nowego?

/Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz