niedziela, 1 marca 2015

Z życia księgarza - obrazki słowem malowane

Nienawidzę, kiedy klienci radośnie i bezmyślnie rozpruwają fabrycznie zafoliowane książki, nawet nie udając, że zamierzają je kupić, niemniej nieszczęście jednego jest radością drugiego - Martusia aż się zachłysnęła widząc, że encyklopedia dinozaurów, którą zawsze obrzucała tęsknym spojrzeniem, straciła swoją niedostępność.
- Zobacz! Otwarta? Nareszcie otwarta!
- Tjaa, otwarta.
- Obejrzę! - momentalnie zatonęła, z namaszczeniem przerzucając kolejne kartki. Kiedy już dotarła do końca, podniosła roziskrzone radością oczy.
- Jest piękna! Wspaniała! A kto ją otworzył?
- Dinozaury - mój brak entuzjazmu idealnie równoważył jej euforię.
Zmarszczyła brwi.
- Możesz nie żartować? Dinozaury tego nie zrobiły! To niemożliwe!
Ach, ta pięcioletnia urażona godność.
- O, doprawdy? A skąd wiesz?
- Bo gdyby to zrobiły - oznajmiła z pełną powagą, przesuwając dłonią po kartce - to miałyby mokre zęby od przegryzania!

/Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz