niedziela, 29 marca 2015

Z życia księgarza - obrazki słowem malowane

Dzisiejsza niezborność intelektualna popycha mnie do czynów poniżej wszelkiej krytyki. Nie dość, że pożywiam się w miejscu pracy, to jeszcze na playliście mam utwory, które w stanie standardowym uznałabym za zagrażające życiu - kiedy w drzwiach ukazuje się Upiorne Dziecko, jak zwykle przeżuwające gumę, Britney Spears śpiewa w najlepsze piosenkę z filmu "Smerfy 2", a ja konsumuję, machając rytmicznie głową do taktu. Normalnie w takiej sytuacji natychmiast wyłączyłabym głośność, bo kompromitowanie się nawet w oczach sześciolatki nie jest niczym budującym, niemniej dziś nie myślę, a poza tym mam ręce zajęte produktami względnie żywnościowymi, odpuszczam zatem. Upiorne rzuca zwyczajowe "cześć", podchodzi bliżej i nasłuchuje...
Ooh my my baby don’t be shy
...porusza szczęką coraz wolniej i wolniej...
I see that spark flashing in your eye
...otwiera oczy coraz szerzej i szerzej...
My heart beats fast ’cause I want it all
...zatrzymuje się i patrzy na mnie, osłupiałe...
So baby come with me and be my ooh la la
Piosenka się kończy. Przełykam kęs śniadania i patrzę wyzywająco. Upiorne po chwili przytomnieje, spogląda na mnie i drżącym głosem mówi:
- Boję się ciebie.

/Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz